Tylko czy aż remis
Sobotnie starcie wicelidera z liderem zakończyło się remisem. Teoretycznie wynik szczęśliwy dla naszego zespołu, bo wyrównaliśmy w 97 minucie. Jednakże patrząc na przebieg meczu wypada stwierdzić, że szkoda punktów. Początek to optyczna przewaga Turzy, ale bez większego zagrożenia dla naszej bramki. Po 15 minutach zaczynamy zmieniać przebieg gry i stwarzamy powoli zagrożenia pod bramką rywala. Najbliższy trafienia był Oliwer, ale gości uratował słupek. Jeszcze kilka akcji, ale brakuje szybszej decyzji o strzale, lub ostatniego podania. W 35 minucie rzut wolny dla gości i czerwona kartka dla ich zawodnika. Niestety z tego wolnego Unia obejmuje prowadzenie. Dwie minuty później druga i ostatnia w tym meczu groźna akacja gości i dobra interwencja Dimy w bramce. Druga połowa, to wręcz oblężenie bramki gości. Nie potrafimy jednak zdobyć gola na wagę remisu i punktu. Brakuje niewiele, ale brakuje.Sytuacji mamy co najmniej kilka piłka nie chce jednak wpaść do bramki Unii. Wreszcie w siódmej minucie doliczonego czasu gry "główka" Tomka Szumachera wpada do siatki. Szczęśliwie ratujemy punkt i nadzieję na dogonienie lidera. Wypada się więc cieszyć z remisu, ale tak naprawdę przy lepszej skuteczności powinniśmy ten mecz spokojnie wygrać. Oby w sobotę w Pstrążnej było lepiej pod każdym względem.
Komentarze